Bilet metropolitalny – kamień milowy czy pozorowany wspólny bilet?

Podejmując się analizy nowego metrobiletu czyli inaczej mówiąc biletu miesięcznego na autobus-tramwaj-trolejbus oraz pociąg KŚ nie sposób oprzeć się wrażeniu, że coś co w naszej metropolii jest zupełnie nowym pomysłem, w wielu aglomeracjach w kraju funkcjonuje od dawna.

Przykładem tutaj jest SKM Trójmiasto. Tam bilet miejski na Gdańsk i Sopot lub Gdynia i Sopot kosztuje 150zł i można na nim jeździć zarówno autobusami, trolejbusami jak i SKM na terenie obu wybranych miast.

Dla porównania bilet metropolitalny strefa Katowicka oraz strefa dodatkowa – 179zł.  Najdroższy bilet sieciowy SKM (na całe trójmiasto) jest niemal identyczny cenowo z najdroższym sieciowym biletem metropolitalnym – 230 vs 229zł.

W Warszawie bilet na dwie strefy kosztuje podobnie – 180zł – jednak obszar zasięg strefy 1 i 2 w aglomeracji Warszawskiej jest zupełnie inny. To jakby przyrównać miasta centralne metropolii (przyległe z Katowicami) i wszystko co jest poza nimi. W metropolitalnym wydaniu podział na strefy jest niesymetryczny.

Biorąc pod uwagę także dotychczasowe taryfy takie jak taryfa Pomarańczowa funkcjonująca na obszarze MZK Tychy (bilet autobusowo-trolejbusowo-kolejowy). Obowiązuje on na autobusy i trolejbusy w Tychach, a także pociągi w relacji Tychy Lodowisko – Katowice Szopienice Płd. Oraz p.o Tychy Żwaków. W taryfie pomarańczowej cena biletu wynosi 130zł. Patrząc z perspektywy mieszkańca Tychów zysk w postaci elastyczności biletu na 2 strefy (możliwość podróży po całej metropolii) niekoniecznie przekłada się na 49zł miesięcznie więcej. Większość relacji podróżnych komunikacją zbiorową odbywa się z domu do szkoły, na uczelnię, do pracy i powrót. Są to relacje stałe. Dla Tychów Katowice są miastem przyległym – stąd wzrost ceny biletu ze 130 do 179zł z dużą dozą prawdopodobieństwa może spowodować spadek frekwencji na linii S4 i jej wzrost w autobusach linii 1, 4, 14 oraz może także przyczynić się do wzrostu liczby samochodów.

To nie jedyna kontrowersja nowej taryfy. W tej samej strefie co Tychy znalazły się znacznie dalej położone od Katowic – Gliwice. Natomiast podobną odległość z Sosnowca Głównego do Tychów Lodowiska pokonujemy już przez dwie strefy – bilet miesięczny kosztuje 229zł. Wobec biletów miesięcznych tylko na autobus-tramwaj-trolejbus kompletnie nieatrakcyjna oferta.

Pytanie nasuwa się także o stację Chorzów Batory. Czy posiadając bilet na strefę żółtą (relacja S8) możemy wsiąść w pociąg relacji S1 (strefa zielona) i wysiąść w Chorzowie Batorym?

Podsumowując – dobrze, że wspólny bilet metropolitalny powstał. Jest to najważniejsze osiągnięcie metropolii jako organu „ponad miejskiego” do tej pory. Jednakże ta oferta wymaga korekt chociażby w oparciu o istniejące taryfy. Bilet pomiędzy Katowicami a miastem sąsiednim powinien kosztować mniej niż bilet pomiędzy Katowicami a Gliwicami ze względu na pokonywane odległości i podstawowy warunek dobrej strefy czyli jej symetrii.

W obecnej formie metrobilet przyczyni się do poprawy oferty komunikacyjnej z Dąbrowy Górniczej oraz Gliwic do centrum Katowic, natomiast jednocześnie pogarszając ofertę podróży do centrum Katowic z miast takich jak: Chorzów, Tychy, Mysłowice, Sosnowiec zapewniając jednocześnie większą elastyczność (bilet sieciowy na autobus-tramwaj-trolejbus)jednocześnie znacząco podnosząc cenę biletu (o 49zł miesięcznie).

Warto zatem, żeby włodarze miast zanim dojdzie do wdrożenia metrobiletu jeszcze raz przeanalizowali korzyści i straty nie tylko względem jednorazowych rocznych wydatków na ten cel w gminnych budżetach, ale także długofalowych wydatków na nowe drogi, parkingi oraz inne niezbędne elementy infrastruktury przy słabo funkcjonującej komunikacji zbiorowej.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *