Chyba najlepszym podsumowaniem trzeciej debaty transportowej spod znaku GOPgear Academy były słowa Kazimierza Karolczaka, Przewodniczącego Zarządu G-ZM, który nieco żartobliwie stwierdził, że ?wszystko fajnie, ale? on ?nadal nie wie, co tak naprawdę powinno być priorytetem?.
Ale też mało kto się spodziewał, by w ciągu dwóch godzin dogłębnie poznać coś, o czym można by było dobre dwa tygodnie, i to zarywając noce. Spotkaliśmy się w Mikulczycach, co stało się okazją do spontanicznego wyścigu, który wygrał… rower. Ale tym razem rower został świadomie pozostawiony na bocznym torze i w bezpośrednim starciu zmierzyły się: kolej, tramwaj i autobus.
Nie, nie było żadnych czołówek czy zdarzeń na przejazdach, po prostu każdy z dyskutantów miał za zadanie przekonać audytorium, że to właśnie ?jego? środek transportu powinien w największym stopniu absorbować uwagę włodarzy Metropolii i tworzących ją miast. ?
Kto wygrał? Przede wszystkim zdrowy rozsądek. Każdy środek transportu ma inną rolę do odegrania, wszystkie powinny się wzajemnie uzupełniać. Niebagatelne znaczenie ma też kwestia otoczenia i uwarunkowań zastałych ? choć w dyskusji pojawiały się interesujące wątki zagraniczne, to każda analiza odnosi się do konkretnego ?tu i teraz?, zaś naszym ?tu i teraz? są MAZy na bodaj najlepszej linii autobusowej nr 600, torowiska tramwajowe wołające o pomstę do nieba, czyszczenie składów kolejowych. Ale te (i inne) niedomagania, które pojawiły się w toku debaty, można i trzeba przekuć na szanse.
Jak przekuć? – o tym będzie na następnym spotkaniu. Gdzieś na przełomie maja i czerwca GOPgear Academy vol. IV odbędzie się w terenie. Będzie na konkretnym przykładzie pokazane ?czarno na białym?, jak realizować inwestycje z zakresu transportu publicznego tak, aby jak najlepiej służyły ludziom. Stay tuned!
Poniżej prezentujemy galerię zdjęć: