Co prawda początek roku szkolnego już dawno za nami, jednak warto sprawdzić jak podróżuje się uczniom „Słowaka” mieszkających poza Chorzowem. Za cel wyścigu numer 3 w sezonie drugim obraliśmy sobie drogę prowadzącą z Siemianowic Śląskich do chorzowskiego liceum.
Autobusy zygzakują, tramwaju już nie ma, a tabor na liniach pozostawia wiele do życzenia, czyli opowieść o tym jak dojechać na lekcje z Siemianowic do renomowanego liceum w Chorzowie. Wychodzi na to, że jednak rowerem, ale wobec powyższego Urząd Miasta powinien rozważyć dostawienie większej ilości stojaków w okolicy. W linii prostej jeździł kiedyś tramwaj. Trasę pokonywał całkiem sprawie. Czy był sens jego likwidacji? Może te zygzakujące autobusy, których sensem jest zbieranie pasażerów z dużych osiedli mogłyby znakomicie dopełnić jego ofertę? Może zresztą dawna dwunastka powinna jeździć gdzieś dalej niż tylko do rynku w Chorzowie?
Tym razem przetestowaliśmy siedem wariantów, w tym aż cztery autobusowe, rozpoczynające się na dwóch placach, między którymi znajdował się start (plac Wolności i plac Skargi):
#1 – Rower elektryczny od BMZ Poland od początku był naszym faworytem. Trasa dość spokojna. Są pewne niedociągnięcia w infrastrukturze rowerowej, ale o tym dowiecie się ze szczegółowych relacji.
#2 – Samochód, który jechał trasą prawie identyczną co zlikwidowany tramwaj, do Chorzowa dojechał bez większych przeszkód, natomiast ze znalezieniem bezpłatnego miejsca parkingowego był już duży problem. Czas netto miał więc niedużo lepszy od najszybszego autobusu.
#3 – Autobus 22, czyli objazd turystyczny po Bytkowie, Michałkowicach oraz Maciejkowicach, wpadł w korek od strony Bytomia i doznał kilkuminutowego opóźnienia. Czas ten zawsze można wykorzystać, żeby pouczyć się do sprawdzianu…
#4 – Autobus 663 ? kolejna wycieczka, a więc i kolejne atrakcje. Tym razem czytanie Historia Partii Umiarkowanego Postępu w Granicach Prawa Jaroslava Haška 😉
#5 – Autobus 74 ? mimo jazdy przez pół świata, czas netto uzyskał prawie taki jak samochód, niestety Solaris z PKM Katowice podbijał tak, jakby miał uszkodzoną przednią oś, przez co odrobienie zadania domowego na kolanie byłoby niemożliwe.
#6 – Nasze ściganty-kombinanty ze 190 ? czyli linii, która próbuje udawać dawny tramwaj 12, ale niezbyt jej to wychodzi (dzięki wizycie na Węzłowcu), nie chciały iść z rynku w Chorzowie pieszo, więc poczekały na pierwszy tramwaj. Niestety zajęło to aż 10 minut i przełożyło się na gorszy wynik w czasie netto, choć czas supernetto okazał się bardzo przyzwoity. Trzeba dodać, że jeden ze ścigantów, tak kocha Jelcza Vecto, że przejechał się nim nawet w odwrotnej relacji, aby dłużej poczuć jego klimat.
W wynikach podaliśmy kolejno trzy różne czasy:
Supernetto ? po odliczeniu wszystkich czasów oczekiwań na przystanku. Sytuacja hipotetyczna, w której wszystkie środki transportu są idealnie skomunikowane.
Netto ? bez czasu oczekiwania na pierwszy środek transportu, bo przecież można wyjść później.
Brutto ? całościowy czas, od startu do mety.